Kajetan Góra

Logo WSA / Charakteryzacja

Kajetan Góra– absolwent Aktywnego Studium Plastycznego Technik Teatralno- Filmowych w Warszawie. Stylista fryzur, kreator peruk, założyciel Atelier- Kajetan Góra oraz profesjonalnej wypożyczalni peruk. Współpracuje z największymi polskimi gwiazdami. Pracuje przy produkcjach teatralnych, filmowych, telewizyjnych oraz reklamowych. Podczas ostatniego Festiwalu Filmowego w Cannes odpowiadał za stylizację fryzury aktorki Faye Dunaway. Jego wielką pasją jest stylizacja peruk. Swoją przygodę z perukarstwem rozpoczął w Teatrze Muzycznym „Roma”, gdzie pracował przy takich musicalach, jak: „Grease”, „Koty”, „Miss Saigon” czy „Taniec wampirów”. Współpracował też z Teatrem Wielkim przy spektaklu „Mandragora”.

WYWIAD Z KAJETANEM GÓRĄ:

Jest Pan jednym z bardziej znanych i cenionych stylistów fryzur. Jaka jest recepta na sukces w tej branży?

Kajetan Góra: Nie ma jako takiej recepty. Na pewno na sukces składa się kilka elementów: ciężka praca, konsekwencja, dużo szczęścia, nieomylna intuicja oraz to coś od Boga. Dla mnie sukcesem jest każdy odhaczony punkt na liście marzeń. Na pewno obecne osiągnięcia nie są dla mnie jeszcze tymi największymi życiowymi celami. Gdyby tak było, to teraz mógłbym już tylko osiąść na laurach. A to bez wątpienia zniszczyło by mnie.

Zajmuje się Pan stylizacją włosów przy okazji sesji zdjęciowych, teledysków czy programów telewizyjnych, ale także współpracuje Pan ze znanymi teatrami, operami. Jak rozpoczął się Pana zawodowy kontakt z tymi scenami?

K.G.: Wszystko zaczęło się od praktyk w Teatrze Muzycznym „Roma”, na które skierowała mnie pierwsza szkoła charakteryzacji. Tam dostrzeżono we mnie pewne predyspozycje i zaproponowano mi podwójne stanowisko charakteryzatora i perukarza. Po czterech miesiącach przyuczenia byłem gotowy do pierwszych samodzielnych kroków zawodowych, a miałem szczęście stawiać je przy największych hitach musicalowych świata: „Koty” Andrew Lloyda Webbera, „Taniec Wampirów” Romana Polańskiego, „Grease” oraz „Miss Saigon”. Potem miałem krótki romans z Teatrem Wielkim – Opery Narodowej. Następnie dużym krokiem w mojej karierze było kreowanie makijaży i fryzur w „Magicznym sklepie z zabawkami” w Teatrze Palladium.

Która ze stylizacji do spektakli teatralnych czy operowych była dla Pana szczególna, zapadła Panu w pamięć?

K.G.: Takich szczególnie mi bliskich stylizacji było kilka. Doskonale pamiętam i miło wspominam stylizacje „kocie” i „wampirze”. A wszystko za sprawą bogactwa faktur i barw oraz rozwijających wyobraźnię swoistych metamorfoz ludzkich twarzy czy też kreacji fryzjerskich.

Poza tym, że zajmuje się Pan stylizacją peruk do przedstawień, prowadzi Pan także profesjonalną wypożyczalnię peruk. Skąd ta fascynacja perukarstwem?

K.G.: Od 3 lat powadzę wypożyczalnię peruk z niezwykle bogatym asortymentem: wiele odcieni, przeróżne długości, cięcia, faktury, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Wypożyczamy przeważnie peruki syntetyczne, które wykonane są z najlepszych gatunków włosa, a kolor, model i strzyżenia zostały zaprojektowane przeze mnie. Znacznie droższe są modele z włosów naturalnych, dlatego przygotowujemy je na specjalne zamówienia i dedykujemy konkretnej osobie. Zaletą moich peruk jest przede wszystkim to, że klient może taką perukę czesać i upinać według własnych upodobań.

W zeszłym roku był Pan odpowiedzialny za fryzury Faye Dunaway podczas Festiwalu Filmowego w Cannes. Na czym polega rola osobistego fryzjera takiej gwiazdy?

K.G.: To było niezwykłe doświadczenie. Faye najpierw pokazała mi swoje festiwalowe kreacje uszyte na zamówienie u Diora. Potem zapytała, jakie uczesania mogę jej do nich zaproponować. Opowiedziała mi też o swoich oczekiwaniach co do fryzur. Na koniec konsultowaliśmy idealny do całej stylizacji makijaż. Cały proces, który pozwalał mi przygotować gwiazdę na czerwony dywan, był dokładnie zaplanowany i przemyślany. Muszę przyznać, że tworzenie stylizacji z myślą, że za chwilę zobaczy ją cały świat, to niesamowite przeżycie, wiążące się z ogromną adrenaliną.

Na co dzień prowadzi Pan własne Atelier. Co odróżnia to miejsce od innych salonów fryzjerskich?

K.G.: Starałem się stworzyć miejsce, w którym emocje mają temperaturę dodatnią. Zależało mi na tym, aby była to wyjątkowa przestrzeń, w której nerwy i zmęczenie odnajdują ukojenie, a osoby opuszczające moje progi, czują, że wychodzą ze Spa nie tylko dla włosów, ale także dla psychiki. I myślę, że udało mi się to osiągnąć.

Zawód fryzjera wymaga ciągłego szkolenia. Gdzie najchętniej zdobywa Pan nowe umiejętności, informacje o bieżących trendach we fryzjerstwie?

K.G.: Wszystko rodzi się w mojej głowie i bierze się z pasji tworzenia nowych form z włosów poszczególnych osób. Większość rzeczy robię intuicyjnie. Patrząc na kogoś, w mojej głowie rysuje się postać i swojego rodzaju wizja, jak ta osoba wyglądałaby w tym, co mogę jej zaproponować, co będzie jej pasowało i z czym będzie się identyfikować. Przeważnie od razu udaje mi się właściwie wykonać to, co sobie zaplanowałem. Nie wiem, jak to działa. Tak już po prostu jest. Myślę, że to dar od Boga, za który jestem mu bardzo wdzięczny. Od kiedy pamiętam, w życiu prowadzi mnie wyłącznie intuicja. Jak na razie, nigdy mnie nie zawiodła. Włosy po prostu się mnie słuchają (śmiech).

A gdzie szuka Pan inspiracji do codziennej pracy?

K.G.: W ludziach, zwierzętach, roślinach, chmurach, żywiołach. Emocje, jakie towarzyszą mi na co dzień, działają na mnie jak detonator. Jako ludzie posiadamy cały wachlarz emocji i mają one różne odcienie i temperatury. W kontakcie z każdą klientką mam inne odczucia, które pomagają mi poznać daną osobę. Dzięki temu mogę dopasować fryzurę nie tylko pod kątem fizjonomicznym, ale także psychologicznym.

Co Pana fascynuje i interesuje poza fryzjerstwem? Czy znajduje Pan czas na jakieś inne pasje?

K.G.: Fascynuje mnie człowiek. Jest to dla mnie niewyczerpane źródło różnego rodzaju emocji. Uwielbiam obserwować ludzi i otaczające nas życie. To moja największa pasja. Bardzo lubię patrzeć na świat i otaczających mnie ludzi. Spotykając kogoś po raz pierwszy, lubię dowiedzieć się, kim ten człowiek jest, jak się zachowuje, jak reaguje na określone pytania, sytuacje. Po takim spotkaniu wyciągam swoje wnioski i spostrzeżenia dotyczące danej osoby, następnie czekam na rozwój sytuacji, aby sprawdzić czy moja intuicja działa.

Link do wywiadu: http://fryzjerpolski.pl/rozmowa-z-kajetanem-gora/