Hubert Grabowski

Logo WSA / Charakteryzacja

Współpracował m.in. z Teatrem Polonia w Warszawie („Jekyll / Hyde“) oraz Teatrem Rozmaitości.

WYWIAD Z HUBERTEM GRABOWSKIM na portalu Kosmetolog24 :

Charakteryzator (wywiad)

– Należy pamiętać, ze charakteryzator nie jest twórcą ani artystą, lecz wykonuje konkretną pracę. Doskonały charakteryzator to człowiek, który zawsze stoi w cieniu – mówi Hubert Grabowski, charakteryzator z TR Warszawa

Iwona Jakubiak: Jaki był początek Pańskiej drogi zawodowej?

Hubert Grabowski – Zacząłem bardzo wcześnie – w wieku 17 lat u mistrza Polski we fryzjerstwie. On dał mi taką solidną lekcję przygotowawczą do zawodu. Jeździłem z nim na wszystkie mistrzostwa krajowe i zagraniczne, przygotowując mu modeli. Z czasem zająłem się kosmetyką i wizażem. Za granicą zacząłem poznawać i odkrywać charakteryzatorów pracujących w różnych częściach świata, a po powrocie do Polski podjąłem naukę w szkole charakteryzacji. Dalsza moja droga to były szkolenia zagraniczne i podpatrywanie światowego rynku w dziedzinie charakteryzacji. Następnie zacząłem pracę w Teatrze Rozmaitości. Początki były trudne, potem zespół się rozrósł. Obecnie jestem szefem charakteryzatorów w tym jednym z topowych teatrów w Polsce, który ma bardzo nowatorskie charakteryzacje, zupełnie odbiegające od standardów polskiej charakteryzacji. Pracujemy na najwyższej jakości kosmetykach. Reżyserzy i dyrekcja są bardzo przychylni, aby nasze zaplecze zawodowe było na najwyższym światowym poziomie.

– Ile osób liczy zespół?

HG Zespół charakteryzatorów to trzy osoby, natomiast dużo więcej jest osób kooperujących, których zapraszamy do pracy przy konkretnych spektaklach. Współpracujemy również z artystami sztuki fryzjerskiej, z ludźmi, którzy jednocześnie są sędziami międzynarodowymi we fryzjerstwie, znającymi nowe trendy, przywożone ze światowych szkoleń fryzjerskich. Od lat współpracuje z nami Robert Kupisz, jeden z artystów sesyjnych i teatralnych, który przygotowuje peruki do poszczególnych spektakli.

– Jakie predyspozycje trzeba mieć do zawodu charakteryzatora?

HG – Przede wszystkim wyjątkową odporność psychiczną na stres. Doskonały dar manualny, czyli bardzo sprawną rękę, wyczulenie na sztukę, ogromną pokorę i dystans do siebie. Należy pamiętać, ze charakteryzator nie jest twórcą ani artystą, lecz wykonuje konkretną pracę. Doskonały charakteryzator to człowiek, który zawsze stoi w cieniu. On pracuje na wspólny interes zespołu, jako jeden z wielu. Trzeba być kreatywnym, umieć pracować w zespole, mieć szybkość myśli. I bardzo ważna cecha – charakteryzator musi być dobrym psychologiem. Żeby potrafił odkryć potrzebę aktora, który ma czuć się dobrze w postaci stworzonej przez reżysera i stylistów.

– Myślę, że trzeba też mieć dużą elastyczność.

HG – Jest to niebywała cecha. Ale tak naprawdę trzeba być fanatykiem swojej pracy. Ja określiłem się bardzo konkretnie, że chcę pracować jako charakteryzator i chcę być charakteryzatorem, który cały czas udoskonala siebie. Bo np. wizażystyka i charakteryzacja to są dwa odrębne tematy. W Polsce się spotyka szkoły charakteryzacji, które uczą profesjonalnego makijażu, nie mając o tym zielonego pojęcia. Dobry charakteryzator musi być jednocześnie przynajmniej na dobrym poziomie jako wizażysta. Natomiast w Polsce nie ma dobrych szkół charakteryzacji i to trzeba podkreślać.

– Gdzie w takim razie ma się szkolić ktoś, kto marzy o zawodzie charakteryzatora?

HG – Przede wszystkim powinien znaleźć sobie mistrza, który będzie go prowadził jako doświadczony charakteryzator od lat. I najpierw powinien być asystentem. Przejść drogę przy produkcjach filmowych i teatralnych, bo tu jest jak w CNN – nie ma czasu na powtórkę. Dla aktora trzeba być profesjonalistą, perfekcjonistą w każdym detalu. Aktor daje z siebie na scenie wszystko. Podobnie my musimy. W teatrze i filmie nie mamy czasu na poprawki.

– Woli pan pracować przy filmie czy w teatrze? Czym ta praca się różni?

HG – Różni się pod wieloma względami. W teatrze charakteryzator ma tylko tyle czasu, ile jest przewidziane przed ostatnim dzwonkiem do wyjścia na scenę. W teatrze koncentrujemy cel na 3-4 godziny przed spektaklem, a w filmie poprawkę czy efekt specjalny można zrobić razy dziesięć.

– Ile lat trzeba się uczyć, żeby zostać charakteryzatorem?

HG – Uczymy się cały czas, ale aby wypracować rękę, to minimum 5 lat, pracując codziennie.

– Na jakich kosmetykach pracuje charakteryzator?

HG – Na bardzo różnych. Są to z reguły marki amerykańskie, firm produkujących kosmetyki i akcesoria do pracy charakteryzatorskiej przy kamerach high definition, czyli tych bardzo czułych,

– Co Pan sądzi o wszelkiego rodzaju konkursach makijażu dla młodych adeptów sztuki wizażu?

HG – Serdecznie polecałbym takie konkursy wszystkim ludziom zajmującym się charakteryzacją i/lub makijażem, bo uważam, że każdy charakteryzator powinien się sprawdzać. Najistotniejszą rzeczą jest zrozumienie tematu, czyli rozłożenie go na czynniki pierwsze. Sprecyzowanie celu – jak ta moja postać ma wyglądać. Nie uciec w charakteryzację. Żeby umieć rozróżnić – makijaż to nie jest charakteryzacja. Należy uważać, żeby też nie popaść w tandetę. Można wprowadzić dużo nowatorstwa. Dobrze przemyślane pomysły mogą wnieść coś, czego jeszcze nie widzieliśmy w prasie kobiecej ani magazynach archiwalnych. Żeby to nie były kopie. Żeby to było indywidualne od początku, przez wszystkie etapy, do końca.

– Jeszcze o zarobki zapytam…

HG – Charakteryzator nie ma stałej pensji. A najlepsza jest indywidualna praca, bycie wolnym strzelcem.

– Czy Polska to bardzo dobry rynek?

HG – Myślę że tak, ponieważ zaczynamy kwitnąć, zaczynają się projekty produkcji filmowych. Będzie to doskonały rynek dla ludzi, którzy wejdą w ten zawód i będą w nim trwać.

– Jaka jest światowa szkoła, która wypuszcza mistrzów charakteryzacji?

HG – To jest trudne pytanie. Jest kilka takich placówek. Jedną z najlepszych jest paryska Fleuzimon make-up schol, College of Fashion w Londynie, London SchoolofBeauty and Make up oraz Greasepaint. Jako charakteryzator polecam dla młodych ludzi Europejską Akademię Estetyki Artystycznej Pani Jolanty Wagner, która daje ogromnie silne podstawy. Uważam też, że dobry charakteryzator nie potrzebuje szkoły. On musi znaleźć sobie profesjonalnego mistrza, który go poprowadzi. Bo najważniejsza jest praktyka. Absolwenci szkoły często nie mają pojęcia, jak wygląda praca na planie filmowym czy w teatrze. Młody człowiek zaś najwięcej się nauczy, gdy spędzi kilka lat jako asystent profesjonalnego charakteryzatora.

– Co jest najistotniejsze, jeżeli chodzi o teorię?

HG – Umiejętność podpinania włosów pod perukę. Są pewne standardy i kanony, które trzeba znać. Postarzanie lateksem, modelowanie, czyli światło i cień. Charakteryzator ma czasami zadanie zrobić z dwudziestolatki babcię i wtedy jest problem, bo jak to zrobić, jeżeli nie mam podstaw modelowania.

– Plany na przyszłość?

HG – Szkolić się, doskonalić i robić swoje najlepiej, jak będę mógł, i nie zwracać uwagi na nic, co się wokół dzieje.

– Bardzo dziękuję za rozmowę.

WIĘCEJ : http://kosmetolog24.blogspot.com/2010/05/charakteryzator-wywiad.html